Bulion z resztek, pomimo niepozornej nazwy smakuje wyśmienicie. Nie musi gotować się kilka godzin i jest pełen umami. Często zdarza się, że mamy w lodówce, jakieś resztki włoszczyzny, z którą nie za bardzo wiemy co zrobić, taka zupka świetnie się wtedy sprawdza. Warzywa do bulionu nie muszą być świeże i soczyste, po podsmażaniu i ugotowaniu oddadzą nam wiele smaku. Pamiętajcie, żeby nie obierać warzyw ( poza marchewką) lub jeśli zdecydujecie się na ich obieranie, polecam Wam nie wyrzucać skórek. Obierki mają w sobie bardzo dużo smaku, możecie je podsmażyć razem z warzywami lub upiec z przyprawami w piekarniku i wtedy dodać do bulionu.
W garnku rozgrzewam olej i dodaję do niego pokrojoną w plasterki kurkumę oraz imbir, podsmażam chwilę. Następnie zgniatam w łupinkach 3 ząbki czosnku, wrzucam do garnka i podsmażam chwilę. Warzywa myję dokładnie pod bieżącą wodą, kroję na dużą kostkę. Obieram tylko marchewkę, pozostałe warzywa kroję w łupinkach. Przekładam włoszczyznę do garnka i podsmażam na rumiany kolor. Uważajcie, żeby czosnek, imbir i kurkuma się nie przypaliły. Następnie, zalewam warzywa wodą i dodaję grzyby. Kiedy woda się zagotuje, przyprawiam bulion solą, sosem sojowym i pieprzem. Ilość sosu sojowego i soli zależy od Waszych preferencji. Bulion gotuję na wolnym ogniu pod przykryciem około 45 min. Na samym końcu doprawiam odrobiną soku z cytryny. Nie musicie tego robić, natomiast według mnie odrobina soku z cytryny potrafi ożywić danie. Kiedy smak bulionu mi odpowiadam, zabieram się za przecedzenie zupy, aby uzyskać klarowny wywar. Kroję grzyby i marchewkę w plasterki i podaję razem z zupą. Resztę warzyw z zupy, możecie wykorzystać jako farsz do innych dań lub pasztet.